Urodzony w 1981
roku
w Skarżysku-Kamiennej. Studia w Katedrze Sztuki Politechniki
Radomskiej w latach 2000-2005 gdzie robi dyplom w Pracowni
Działań Multimedialnych prof. Aleksandra Olszewskiego oraz aneks
z rysunku
w pracowni dr Andrzeja Brzegowego. Twórczość w zakresie grafiki
cyfrowej, fotografii cyfrowej, nowych mediów
i scenografii teatralnej.
Autor 4 wystaw indywidualnych oraz uczestnik wielu wystaw
zbiorowych (Berlin, Brno, Kowno, Warszawa, Kraków, Gdańsk,
Poznań, Kielce…). Prace w zbiorach prywatnych w kraju i
zagranicą. Członek Polskiego Stowarzyszenia Edukacji Plastycznej.
Od 2005 roku pracuje na Wydziale Sztuki Politechniki Radomskiej
jako asystent w Katedrze Mediów Cyfrowych
i Fotografii, gdzie od 2009 roku pełni również funkcję kuratora
Galerii Pentagon.
Z pamięci swojej
wykroje
Portret to jeden z najczęściej występujących motywów w
sztuce. Dzięki fotografii od ponad stu lat są w rodzinnych
albumach portrety krewnych, znajomych, przyjaciół niemal w
każdym domu. Przywykliśmy do tego, że są realistyczne, często
idealizujące modela jednak zawsze dokumentujące czasy, w których
żyli ludzie z fotografii poprzez takie detale jak: makijaż,
fryzura, ubiór ze wszystkimi charakterystycznymi elementami.
Mimo, iż fotografia ze swym potencjałem dokumentowania wydaje
się być najbardziej obiektywnym medium, to dla Szymona Piasty
jest jednym ze środków służących do interpretacji rzeczywistości.
Ronald Barthes pisał: Portret fotograficzny jest zamkniętym
polem działających sił. Krzyżują się tam, ścierają ze sobą i
odkształcają wzajemnie cztery wyobrażenia. Przed obiektywem
jestem jednocześnie: tym, za kogo się uważam, tym, za kogo
chciałbym, aby mnie brano, tym, za kogo ma mnie fotograf, i tym,
którym on posługuje się, aby ujawnić swoją sztukę.1
Cykl portretów wykonanych przez Szymona Piastę zawiera te cztery
wyobrażenia określone przez jego ulubionego teoretyka – Barthesa.
Portrety są pozbawione dosłowności poprzez umieszczenie kadrów
twarzy w sentymentalnej, szczerej i jednocześnie osobistej
narracji linii. Autor opowiadał mi: Zacząłem się zastanawiać -
jak postrzegamy, zapamiętujemy ludzi, których dobrze znamy i
często spotykamy: znajomych, krewnych, przyjaciół,
współpracowników? Jak ich zapisujemy w swojej codziennej pamięci
zaraz po zakończeniu spotkania, obok listy zakupów
i spraw do załatwienia? Jak ich odtwarzamy w pamięci między
kolejnymi spotkaniami i rozmowami? Piasta twierdzi (i słusznie),
że zapamiętany obraz osoby jest wypadkową wielu elementów całej
realnej sytuacji, na którą składają się emocje, zapachy,
przypadkowo zanotowane nieistotne obrazy, które też kształtują
zapamiętany wizerunek. Czasami mamy luki w pamięci – białe plamy
lub coś chcemy z niej wymazać, co zilustrował walorowymi
wartościami bieli
i czerni. Szukał pewnej wspólnej dla wszystkich portretowanych
osób formuły, która równocześnie każdego z osobna określałaby i
charakteryzowała tak, jak ubiór – standardowy,
ale i indywidualny, który poprzez detale precyzyjnie określa
czas, w którym powstał.
Krawieckie wykroje ubrań drukowane od lat 40. do dzisiaj nadal
są kupowane
w kioskach Ruchu, księgarniach. Autor realizując ten cykl
portretów posłużył się nimi pozbawiając je dotychczasowego,
praktycznego sensu i nadając nowy. Opowiadał mi, że zna je od
dziecka. Jego babcia była krawcową i w domu zawsze były wykroje
ubrań od tych pierwszych powojennych. Często widział te
nakładające się linie i ich literowe oznaczenia,
z których babcia szyła ubrania na miarę. Dla dziecięcej
wyobraźni była to plątanina linii ciągłych lub przerywanych w
różnych kierunkach i o zmiennym natężeniu. Zna je tak dobrze, że
potrafi po jakości wydruku określić rok ich powstania. Do
dzisiaj przez sentyment je przechowuje, choć mają wystrzępione
krawędzie przez częste użytkowanie. Czasami kupuje
te współczesne, nie wiedząc po co skoro nie umie szyć a babcia
już nie żyje.
Przywołuje wspomnienia?
Cykl portretów Z pamięci swojej wykroje jest grafiką cyfrową, w
której Piasta wykorzystuje fotograficzne portrety swoich
znajomych, krewnych, przyjaciół i każdej z tych osób przypisuje
wykrój ubioru z roku jej urodzenia. Wykroje są zgodne nie tylko
z datą urodzenia, ale i płcią modela. Portrety powstają dość
długo; zaczyna od fotografii cyfrowej modela, zeskanowania
wykroju krawieckiego w skali 1:1, wykadrowania twarzy i
wkomponowania jej w linearny rysunek ubioru; całość komputerowo
opracowuje w monochromatycznej gamie, ale czasami z zachowaniem
zżółcenia papieru. Niekiedy walorowo zróżnicowane płaszczyzny –
jasne lub ciemne są rozpoznawalne jako kieszeń, rękaw itp. To
jest rodzaj narracji o portretowanej osobie równie ważny, jak
wykadrowany fragment twarzy – zmysłowy uśmiech,
charakterystyczne okulary, grymas twarzy, fryzura. W tym cyklu
portretów krawieckie wykroje pozbawione są swojej praktyczności
na rzecz układu linii – ich natężenia, napięć kierunkowych,
budując pewną graficzną narrację o modelach również poprzez fakt,
że wykroje są równolatkami modeli. Formaty prac tego cyklu 70 x
100 cm są podyktowane przez wielkość drukowanych wykrojów, autor
zachował ich skalę. Niekiedy wykroje mają nieregularne kontury,
ponieważ przez częste składanie, rozkładanie ich krawędzie
uległy zniszczeniu.
Piasta wykorzystuje te znaki czasu.
Tytuły, np.: L 1, SAS I, T I, J I to nadanym przez Szymona
Piastę robocze oznaczenia, zawierające litery z imion lub
nazwisk modeli, a cyfry to kolejne wersje portretów.
Metaforyczny tytuł całego cyklu Z pamięci swojej wykroje
nawiązuje do samych wykrojów wykorzystanych jako graficzne tło
dla fotografii, skomplikowanego i niepełnego procesu
zapamiętywania jak i sentymentalnego przywołania wspomnień z
dzieciństwa. Ekspozycji towarzyszą niektóre z wykorzystanych
przez Autora wykrojów złożone
w kilkunastocentymetrowy stos i wyeksponowane mocno związane
sznurkiem, jak cenny eksponat chroniony przed dotykiem ciekawego
widza. Przecież niektóre z nich są sprzed pól wieku…
1 Barthes R., Światło obrazu. Uwagi o fotografii, przeł. J.
Trznadel, Wydawnictwo ALETHEIA, Warszawa, 2008, s. 28.
Elżbieta Staniszewska